niedziela, 24 kwietnia 2011

Slonce, narty, gory

Nie wiem jak to mozliwe bo bylem przekonany ze umiescilem 2 tygodnie temu tekst. 3 tygodnie temu bylem na nartach w srode. Bylo piekne slonce, cieplo, snieg. Krotkomowiac pieknie. Niestety zapomnialem o takim drobiazgu, ze slonce moze spalic. Spalilo mi twarz tak, ze w niedziele nie bylem na nartach, pare dni unikalem ludzi bomialem na twarz spalona skore-strup, momentami jakas ropa. Po tyugdoniu zaczelem biegi. Pozniej od nowa bieg, rower, basen.
Zaczelem biegac wiecej po gorach, mniej czasu, a mozna szybciej sie zmeczyc i wzmocnic kondycje. Wieczorami jest bardzo milo, stosunkowo cicho, drzewa ,gory, nspokoj. Wole to od biegania przy miescieczy przy rzece.
Tydzien temu zamknalem sezon narciarski. Bylo slonce, ale tym razem mialem krem i robilem krotka przerwe na sloncu. W niedziele wbiegalem na kolejny szczyt obok domu, cala wyprawa zajela mi 100minut, ale momentami podbieg byl dosyc ostry i przez krotki moment musialem isc bo bylo tak ceizko ze az klulo w klatce. Mam wkleslyt mostek wiec to normalne, serce jest ok. Ogolnie coraz latwiej mi sie biega w terenie. Mijalem mezczyzne, ktory zbiegajac zle stanal i zrobil sobie kontuzje stopy-kostki, nie wiem jak powazna, ale trszeba naprawde uwazac. W gorach teren jest nierowny i nie chodzi tu o forme sportowa, ale uwage.
W ostatni tydzien nie bylem wstanie znalezc czasu na trening ze wzgledu na podroz, a pozniej zmeczenie.