piątek, 18 lutego 2011

kolejny tydzień

W poniedziałek przepłynąłem 3,1 km. Był to trening szybkościowy, ale tempo nie było najlepsze. Zmęczenie to proste, ale chyba prawdziwe wytłumaczenie.
Wtorek popołudnie spędziłem na nartach. Spadł świeży śnieg i nie był ubity, także jeździło się ciężko, czasem po kolana. Snieg był mokry, dosyć cieżki, ale były momenty ze był ubity. W każdym razie jeździło się ciężko, choc ciekawie. Pod koniec jazdy zaczało mnie boleć udo. Takie drętwienie. Wiele dłużej nie dał bym rady, nigdy nie miałem skurczu mięśnia więc nie wiem czy nie byłoby.
Środa. Bieg na górę. Czas -około 1h w tym rozciąganie na górze.
W czwartek przepłynałem 4km w 1:15. Nie mam porównania z poprzednim pływaniem, ale jestem w miare zadowolony zwłaszcza, że nie było to najlepsze tempo jakie mogłem osiągnąc w czwartek. Pod koniec zawsze zwalniam i pare długości robie powoli.
Przed chwilą biegałem, niecałą godzinę wzdłuż rzeki i z powrotem przez miasto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz