niedziela, 13 lutego 2011

weekend

W piątek biegałem pod wieczór około godzinę. Ciemno, gwiazdy, księzyc, rzeka, nie ma co narzekac. Zjadłem 2 obiady co miało dac siłe alenie odczulem roznicy.
W sobote spalem troche za krotko. Jak pamiętam to 4-5 godzin, bo jak pojechałęm na narty o 7 to raczej byłem zmęczony i pod koniec jazdy było cięzko. Zeby było jasne można jeździc takzeby sie nie zmeczyc,ale dla mnie taka jazda to nie zabawa.
W niedziele spałem dłużej, ale jakposzedłem biegać 100 minut to byłem mocno zmęczony. Czasem jak chodze biegać biore lizaka ktory daje energię (cukier) niestety skonczyly mi sie lizaki i musialem dac rade bez ;) Doszedłem do wniosku ze dzisiejsza trasa (ta sama co tydzień temu) ma mniej niz 20km, moze 18-19. Moze sie myle, ale tak wnioskuje po tempie biegania i czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz